W obronie niedoskonałości – rozszczepienie, jako mechanizm obronny

W bajkach naszego dzieciństwa zazwyczaj istnieje jasny podział pomiędzy „tych dobrych” i ”tych złych”. „Dobrzy” mają tylko pozytywne cechy, nie popełniają błędów, „źli” natomiast, nie posiadają żadnej dodatniej cechy, na dodatek często po prostu są brzydcy. To jak książę z bajki, który jest ideałem w odróżnieniu od złej do szpiku kości macochy. Taki jasny podział na czarne i białe na pewnym poziomie rozwoju pomaga zrozumieć świat. Wydaje się jednak, że w nas dorosłych też jest pokusa widzenia świata, innych, a także nas samych w tylko dwóch wymiarach.

W psychoterapii często pojawia się w nas takie pragnienie powiedzenia ”świat jest zły” , „to on/ona jest wszystkiemu winna”, „przez to nic mi się nie udaje”. Takie oddzielenie grubą kreską sprzecznych ze sobą myśli, emocji i pragnień spowodowana jest lękiem przed przeżywaniem któregoś z nich. W psychoterapii nazywamy to zjawisko rozszczepieniem. Celem tego mechanizmu jest ochrona jakiejś części naszej psychiki, naszego świata wewnętrznego, co daje poczucie uporządkowania.

Skąd w nas taka potrzeba? To pragnienie wydaje się bardzo pierwotne i sięga naszego dzieciństwa. Dziecko, żeby rozwijać się prawidłowo potrzebuję od rodziców przewidywalności i stałości, buduje to w nim poczucie bezpieczeństwa. Jeśli tak się nie dzieje mały człowiek nabiera przeświadczenie, że świat jest nieprzewidywalny i niebezpieczny. Chcemy jakoś się przed tym uchronić i tu pojawia się potrzeba nadmiernej kontroli.

Takie przeżywanie świata ma jednak ciemne strony i uniemożliwia prawidłowe jego przetwarzanie. Sprawia, że mamy trudności w myśleniu, postrzeganiu siebie oraz innych w całościowy sposób, a niekiedy pojawiają się trudności w skupieniu uwagi, koncentracji itp. W efekcie, zamiast poczucia kontroli pojawia się duże napięcie, którego nie sposób się pozbyć. Dalej rodzi to wiele trudności na różnych aspektach życia takich jak: praca, relacje, sposób spędzania wolnego czasu itp. Świat jednak nie funkcjonuje w dwóch wymiarach: dobry- zły, pomiędzy jest nieskończona liczba odcieni ludzkich doświadczeń.

Mowa tu o procesach tak głęboko w nas zakorzenionych, że nie jest możliwe świadome nad nimi zapanowanie. Dlatego też tu wkracza psychoterapia, podczas której docieramy do głęboko nieświadomych procesów po to, by wydobyć je na powierzchnie i dokonać w nich trwałej zmiany.

Jak to się dzieje? Po pierwsze zasada jest taka, że to, czego doświadczamy w naszych relacjach na co dzień, odtworzy się w relacji z terapeutą, w taki właśnie sposób wszystkie trudności „ujawnią się” w gabinecie terapeuty. To bardzo dobrze, bo wtedy możemy pracować nad inną reakcją, rozwiązaniem, szerszym spojrzeniem na siebie, relacje z innymi i otaczający świat.

W Efekcie tego procesu nie ma już złych i dobrych bohaterów, a są bohaterowie niejednoznaczni, popełniający błędy, głęboko kochający i złoszczący, nudni, ciekawi w jednym. Osoby, które lepiej rozumieją i akceptują świat, siebie i innych. Osoby mogące zobaczyć wszystkie odcienie rzeczywistości.

Dodaj komentarz